"Każdy poważny pisarz, śmiem twierdzić, czuje nieustanną kojącą obecność którejś ze swych opublikowanych książek. Świeci ona gdzieś w suterenie równym płomykiem i wystarczy, że autor dotknie swego prywatnego termostatu, a już następuje cicha eksplozyjka znajomego ciepła. Tę obecność, ten blask bijący z łatwo dostępnej dali odczuwa się jako coś bardzo przyjaznego, a im dokładniej książka wpasowała się w przewidziany dla niej kontur i kolor, tym obfitszym i gładszym pała blaskiem."
Vladimir Nabokov,
Lolita
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą