Dziś o zbieraniu grzybów, o kliencie w barze oraz o zdesperowanym partnerze handlowym. Dziś także dowiemy się o czym tak naprawdę myśli nauczycielka historii...
GRZYBOBRANIEWybrałem się dzisiaj z moimi kochanymi rodzicami do lasu, na grzyby. Niestety, zbiory okazały się wyjątkowo mizerne. Bezproduktywne przeczesywanie lasu najwyraźniej wyostrzyło dowcip mojego tatusia, co zaowocowało następującym dialogiem:
(Tatuś) - I co mniejszy, znalazłeś coś?
(Ja) - Jedną starą purchawę...
(Tatuś) - A czy ja ci kazałem matki szukać?
Mamusia zaburczała, zmarszczyła czoło, ale nic, idziemy dalej. Po chwili tata ucieszony, bo znalazł grzyba:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą