Lubisz podróże?
Marzysz o prestiżowej pracy wśród oddanych Ci klientów?
Nie boisz się wojskowego drylu?
RCC, międzynarodowa korporacja z dużymi tradycjami i doświadczeniem na specyficznym rynku poszukuje mężczyzn na stanowisko
Przedstawiciela
Do zadań Przedstawiciela należą:
(Wyjaśniam, że ja nie narobiłam literówecek, tylko słynny Dunik miał wadę wymowy ;) )
Xawery Dunikowski (1875 – 1964)
Profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Warszawie i WSSP we Wrocławiu. Rzeźbiarz.
Gdy Dunikowski przekazał narodowi cały swój dorobek, otworzono mu konto w NBP, z którego korzystał zresztą w sposób umiarkowany. Gdy raz pobierał jakąś większą sumę, urzędniczka dokonująca bankowych manipulacji zwróciła się do petenta:
- Po co panu tyle pieniędzy, panie profesorze?
- Na kurwy, na kurwy...
Zatkało urzędniczkę, ale robiąc dobrą minę prowadziła dalej niebezpieczny dialog:
- Ale dlaczego tak dużo?
Dunika musiało być zawsze na wierzchu.
- Bo ja zawse tyle płacę, zawse tyle płacę...
* * *
Kiedyś pewien młody rzeźbiarz chwalił się Dunikowskiemu swym powodzeniem u kobiet. Powiedział, że łowi je jak ryby. Jedna za drugą.
- Ale nie zapominaj chłopce – powiedział artysta – ze mas tylko jedną wędkę...
* * *
Kiedy pewnego razu Dunikowski robił korektę prac swych uczniów, obejrzawszy projekt rzeźby Bronisława Chromego zawołał niezadowolony:
- Jak się pan dostał do Akademii? Pzez okno, cy woźny pana psemycił?
* * *
Kiedy rzeżbiarz Bronisław Chromy był jeszcze studentem w pracowni Dunikowskiego i pokazał profesorowi projekt rzeźby, Dunikowski rzeźbę obejrzał i powiedział:
- Niech pan tę zeźbę odleje.
Chromy dumny był z wyróżnienia, nie posiadał się z radości, a profesor ciągnął dalej:
- Niech pan koniecnie ją odleje, to zobacy pan, jak nie tseba zeźbić...
* * *
Kiedyś w latach pięćdziesiątych, w gmachu Ministerstwa Kultury i Sztuki w czasie przerwy w jedym z licznych podówczas zebrań, Jan Zamoyski gawędził w kuluarach Z Dunikowskim. Kiedy ten wspomniał o swym podeszłym wieku, Zamoyski zaoponował:
- Komu mówić o starości? Profesor jeszcze niejednego młodego prześcignie...
- Ale tylko do pasa – odpowiedział Dunikowski wodząc ręką po brzuchu jak smyczkiem po basie – tylko do pasa...
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą