Szukaj Pokaż menu

Gawarit Moskwa! LXIII

24 779  
4   5  
Kliknij i zobacz więcej!Oni naszego mięsa nadal nie chcą a my ich dowcipy owszem. Oto kolejna porcja:

   

Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:

W Szkocji odbyły się mistrzostwa skąpców. Złotego, srebrnego i brązowego medalu - postanowiono nikomu nie wręczać.

Wczoraj w jednym z przedszkoli w Sankt Petersburgu odsłonięto tablicę pamiątkową:
"Tutaj pobito małego Wowkę Putina. Wieczna sława naszym bohaterom!".

Wczoraj w Moskwie na Prospekcie Kalinina zderzył się BMW 750 i Jeep Grand Cherokee. Kierowców i pasażerów obydwu pojazdów z lekkimi ranami postrzałowymi odwieziono do szpitala.

Mosze przywiózł przenośne toalety na Święto Piwa w Sankt Petersburgu. Jego wpływy za weekend przebiły trzecią część "Piratów z Karaibów".

Organizatorzy zawodów F1 przeprowadzili badania marketingowe, co można zrobić, by zawody były atrakcyjniejsze. Oto 3 główne odpowiedzi:

Wielopak weekendowy CCXVI

49 733  
Marzy Ci się zrobić w balona psychiatrów, dokopać prawnikom, wcielić się choć raz w szczwanego jak lis Jasia? Proszę bardzo, dziś w wielopaku spełniamy marzenia:

Ciężko chory człowiek zwraca się do swojego prawnika:
- Mam jedno życzenie, chcę zostać prawnikiem.
- Ależ! Zostało panu już bardzo niewiele życia, nie zdąży pan załatwić wszystkiego!
- Użyj moich pieniędzy! Kup, co trzeba, zapłać komu trzeba. Chcę być prawnikiem!
Kilka dni później adwokat przynosi wszystkie papiery:
- Załatwiłem co trzeba, wystarczy to podpisać i tu...
Widząc zbliżający się koniec chorego, adwokat nachyla się nad nim i pyta:
- Niech mi tylko pan jeszcze powie, po co to wszystko? Dlaczego chciał pan zostać prawnikiem przed śmiercią?!
Umierający, ostatnim wysiłkiem szepce:
- Jednego... prawnika... mniej...

by roland26

* * * * *

- Co ma na drzwiach napisane policja w Wielkiej Brytanii?
- Police?
- No! A co ma policja w Szwecji?

Autentyki CCI - Sposób na mężczyznę

40 305  
7   14  
W pierwszym lipcowym wydaniu Autentyków opowiemy Wam, jak zachęcić mężczyznę do umycia naczyń, czego unikać będąc na wczasach oraz jakie faux-pas można popełnić na festynie…

NIEFART

Kolega jest technicznym przy dość znanym wśród wielbicieli zespole rockowym. Rzecz miała miejsce kilka lat temu. Chłopaki raczkowali na scenie muzycznej, ale wokalista zacne korzenie miał, więc niezły start. Koncert na jednym z festynów na Śląsku.
Rockmani jak zazwyczaj nawaleni lekko- ciężko na koncercie, ale grają jak należy, nikomu nie ubliżają. Po koncercie zebrali się chłopaki na butelkę i lider mówi:
- Wiecie chłopaki, tym razem przesadziliśmy...
- Dlaczego? Chyba normalne, że dobrego rocka na trzeźwo nie zagrasz..
- Ale to był festyn z okazji dnia trzeźwości...

by atitta

* * * * *

ARGUMENT

Słyszę, że para się kłóci, w pewnym momencie on mówi do niej:
- To, że masz ładną twarz, duże cycki, fajny tyłek i długie nogi to nie znaczy, że możesz mi tu fochy strzelać...

by szymszon

* * * * *

KABARETOWY

Byliśmy wczoraj na imprezie. W tle leci kabaret Hrabi. Oglądamy, komentujemy w pewnym momencie pytam koleżanki:
- Cholera wyleciało mi z głowy jak oni się wcześniej nazywali?
- Wcześniej? Potem.

by atitta

* * * * *

SŁONECZKO

W czasach liceum znajomy miał, echem, pardon za wyrażenie, fazę i ciągle mówił do jednej koleżanki per „słoneczko”, ot tak sobie, bez żadnych podtekstów.
Pewnego pochmurnego dnia staliśmy na korytarzu podczas przerwy (czy jak to się drzewiej mówiło „pauzy”). Kolega podchodzi i pyta:
- Co u ciebie słoneczko?
Koleżanka spojrzała na chmury zakrywające słońce i odrzekła
- A nic, chyba właśnie zaszłam.

by dSort

* * * * *

ODLEGŁOŚCI

Dziś w moim mieście zakończyły się regaty niepełnosprawnych. Na zakończenie, jak to bywa, organizator ma kilka słów, oraz żegna każdą „ekipę” z osobna.
No i nagle taki milutki kwiatek z ust organizatorki:
- I żegnamy również grupę przybyłą do nas z Wyszogrodu. Z Pionek (w Pionkach odbywały się te regaty) do Wyszogrodu jest naprawdę daleko, ale z Wyszogrodu do Pionek wcale nie jest bliżej...

by majer3

* * * * *

DOKTÓRZY

Parę lat temu kawałek swojego życia związałem z Lublinem i tamtejszymi studentami medycyny. Nie wiem, jakim cudem taka banda trafiła na siebie, ale stało się. Ówczesny student, teraz doktór (nazwijmy go Doktór C.) znany był z tego, że los ciągle płatał mu figle…

2 historie

I
Doktór C. razem z Doktorem G. udali się na łikend do domku naszego bohatera, aby staropolskim zwyczajem doprowadzić się podczas grilla do nieprzytomności. Po paru godzinach doktór C nagle zerwał się w amoku wskoczył do samochodu, włączył światła i z szatańskim uśmiechem zaczął „uciekać” na wstecznym. Nagle światła poszły pionowo w górę, doktór G (obserwator) padł na ziemie ze strachu przed eksplozją. Eksplozja nie nastąpiła, za to po paru sekundach dal się słyszeć krzyk kierowcy… samochód po szyby zaparkował w Sanie. Los z niego zadrwił, dr C. zapomniał, że jego domek jest na skarpie.

Życzliwy rolnik holował swoim ursusem auto przez ok. 1,5 km zanim dało się go wyciągnąć na brzeg

II ŻAGLE

Siedzimy przy ognisku (wyjazd na 3 łajby) cumujemy na tzw. pół-dziko (mamerki przy bunkrach) cumuje z nami około 20 innych łajb. Lekko już zmęczeni, widzimy że połówka dr C. zaniemogła. Dr wziął ją pod pachę i zaniósł na łódkę. Wraca po 10 min z Lechem w ręce… siada przy ognisku, zapanowała grobowa cisza, ponieważ pozostałe 15 osób pije tyskie.

Pytanie:
- Doktór, skąd masz Lecha?
- Z łódki wziąłem.
- Doktór na naszych łódkach nie ma Lecha…

5 sek. konsternacji

– K**a to gdzie ja skarbeczka położyłem?

Znajdź teraz babę w porcie.

by elcondi

* * * * *

TELEFON OD…

Znajomy od dziś oficjalnie ma już urlop. Niestety zapomniał czegoś z pracy i wpadł przed momentem do pokoju, porozmawiał chwilę, znalazł, co chciał i jeszcze zadzwonił do syna, bo miał mu zdać indeks, a nie bardzo wiedział gdzie dokładnie powinien to zrobić. Początek rozmowy sprawił, że nasz śmiech niósł się echem po całym chyba budynku:

- Józiu!* Tata dzwoni... Znaczy ojciec Twój...

*- imię zmienione, bo.. tak.

by Pajonk78

* * * * *

TRUDNE SŁOWO

Natrafiłem ostatnio na taką stronkę. Pomysł fajny. Wróciłem do domu i postanowiłem sprawdzić jak postępuje skomputeryzowanie młodego pokolenia.

MŁODY lat 0,75:

- No powiedz „gogle”.
- Aa, ouuuu, śść.

Test: failed.

MŁODA lat 2,8:

- Aniu, powiedz „gogle”.
- Guu gooo...
- Aniu, spróbuj jeszcze raz: „gogle”.
- Goo, guuuu... Tatusiu ja nie umiem powiedzieć google.
- No, brawo udało Ci się. Właśnie powiedziałaś google!
- Nie, ja nie umiem powiedzieć google!

Test: done.

Kobiety...

by bartmo

* * * * *

POZDROWIENIA

Wczoraj o 21:57 Gaduje sobie z ojcem mojego chrześniaka i tak chcąc już zakończyć, piszę:
- Ucałuj małego na dobranoc.
Dłuższa chwila ciszy...
- Próbowałem, ale nie sięgam.

by lime8

* * * * *

ORIENTACJA W PRZESTRZENI

Do [k]olegi telefonuje [b]rat:
[b] - Macio, gzzzzie jesteśśś?
[k] - W domu.
[b] - A ja?

by lowca_lunatykow

* * * * *

W CZASIE DESZCZU KTOŚ TAM SIĘ NUDZI

Za oknem pada, nic się nie dzieje. Nudno tak, że nawet spać się nie chce. Wszyscy gdzieś poleźli, pewnie do sklepu. Rozglądam się po pokoju i zastanawiam co tu robić... Nagle - uratowany! Znalazłem pod fotelem książkę. Piękna kolorowa okładka, ociekająca przemocą, kasą i seksem. Kryminał! Drżącymi z emocji dłońmi otwieram i z wypiekami na twarzy wczytuję się w treść pierwszej strony. No Chandler to nie jest, ale zapowiada się nieźle, są już dwa trupy. Przerzucam kartkę, a tam na samej górze, chamsko długopisem dopisane: "mordercą jest Robin, bo był zazdrosny o Suzan"...

by Bladerunner

* * * * *

SPOSÓB NA MĘŻCZYZNĘ

Otóż zdarzyło mi się przez pewien (na szczęście krótki) czas mieszkać w jednym pokoju z osobnikiem powszechnie znanym jako Friend. Mieszkanko zapewniało nam mnóstwo atrakcji typu cieknące rury, wybuchająca mikrofalówka, zawalające się łóżko i wiele innych. O resztę atrakcji dbaliśmy sami (czasami to się działo, oj działo). I tak pewnego dnia podczas jakiejś większej głupawki zapomnieliśmy o gotującym się obiadku. Skutkiem tego była spalona patelnia i dość burzliwa wymiana zdań, na temat tego, kto ma tę patelnię umyć. Po ok. półgodzinnych przepychankach typu: „Ty umyj, dzisiaj twoja kolej”, „Spaliłeś, to teraz szoruj” itd, itp. wpadłam na iście szatański pomysł. Z miną sugerującą poddanie się rzekłam:
- No dobrze, niech ci już będzie, za chwilę ją wyszoruję, ale najpierw pójdę się wykąpać.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam... Kiedy wróciłam czyściutka i pachnąca, patelnia była idealnie wyszorowana, aż błyszczała. W czym tkwi sekret?

Otóż w naszym luksusowym mieszkanku nie domykały się drzwi do łazienki, a znad zlewu był idealny, panoramiczny wręcz widok na kabinę prysznicową.

Oczywiście żadne z nas nigdy nie przyznało się, że o tym wie.

by agawka


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM
7
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CCXVI
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Miriam odpowiada...
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych CXII

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą