Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kiedy prawda boli - awantura wokół wypowiedzi pani z Konfederacji pięknie odsłoniła naszą ignorancję

37 626  
141   70  
Wraca sobie człowiek z urlopu szczęśliwy, że ominęła go medialna, przedwyborcza sraczka, a tu na "dzień dobry" podbija ziomeczek z wieścią "Te, słyszałeś? Konfederacja chce legalizacji jedzenia psów!". I jak szczerze gardzę tym politycznym tworem, tak niemal z marszu palnąłem: "No i dobrze. Mięso to mięso.".
Musiałem się trochę doinformować o "wybryku" posłanki Natalii Jabłońskiej, która to na antenie skrytykowała wprowadzony w 1986 roku zakaz uboju psów, słusznie argumentując, że mięso z Azora niczym nie różni się od tkanki wyciętej z dupy wołu. Dawno nie słyszałem z ust przedstawiciela Konfy czegoś tak logicznego. I chociaż osobiście nie zeżarłbym ani pudla, ani kury z najwolniejszego nawet wybiegu, to podpisuję się pod słowami pani Jabłońskiej własnym pędzlem. Z jakiegoś jednak powodu sama autorka tego słusznego wyznania momentalnie wywołała falę oburzenia wśród opychających się wieprzowymi kotletami Polaków i na wszelki wypadek wykopana została z list Konfy.


W sumie to dość śmieszna sytuacja, że za logiczne wypowiedzi partia ta upierdziela łby swoim członkom, podczas gdy najdostojniejszy przedstawiciel tej memicznej formacji od lat już wielu pi#rdoli farmazony o legalizacji "lekkiej pedofilii", mordowaniu gejów i kobietach, które lubią jak się je "troszkę gwałci". Partneruje mu zazwyczaj nerwowy chór spoconych konfiarzy z (ogranym bardziej niż "Takie tango") utworem "To wypowiedź wyrwana z kontekstu" zaśpiewanym w histerycznie wysokiej tonacji.


W tej całej awanturce najbardziej bawi mnie fakt, że przedstawiciele tej samej partii jeszcze parę miesięcy temu publicznie zafajdali swe zbroje dopatrując się we wprowadzonej na polski rynek mące ze świerszczy znamion bezpardonowego ataku na polskie wartości.
Jak to jest z tym psim mięsem? Czy można je pałaszować bez obawy, że ktoś nas wsadzi za to do pierdla? Otóż można. Najpierw powiedzmy sobie jednak o kilku zasadach dotyczących naszych braci mniejszych. Prawo, które wprowadzono w 1986 roku, pozwala nam zabijać wiele zwierząt, nawet bardzo młodych (pod warunkiem, że nie są to psy ani koty). Ten absolutny brak logiki wytłumaczono poprzez stworzenie kilku specjalnych kategorii. Pierwsza to zwierzęta gospodarskie. Te zabijać nam wolno. Drugi to dzika zwierzyna łowna - tu też z uśmiercaniem problemu nie ma pod warunkiem, że przestrzegamy wytycznych, które mówią nam jakie stworzenie jest pod ochroną i czy w danym sezonie zezwala się nam pozbawiać życia tych, co to pod ochroną akurat nie są (chociaż, jak wiemy - nawet i 30-osobową wycieczkę z przedszkola pomylić można z dzikiem, kiedy wypije się zbyt dużo bimberku). Mamy też zwierzęta, których wprawdzie nie pożeramy, ale zabić musimy, żeby ładnie wyglądać w futrze zdartym z np. norki.


To, że możemy utłuc małą świnkę albo cielaczka, podczas gdy zakazano nam mordowania bulterierka, nie oznacza jednak, że zabrania się nam jedzenia psa. Jeśli zdrapiemy sobie psie truchło z asfaltu, albo poczekamy aż nasz czworonóg sam zakończy żywot, nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy go sobie wrzucili na ruszt. Prawo natomiast nie pozwala nam handlować takim mięsem. Co jednak stoi na przeszkodzie, abyśmy sobie zabitego w rzeźni pieska przywieźli z kraju, gdzie jedzenie psiny nie jest źle widziane? "No tak, zaraz powie o tych pojebanych Azjatach i ich barbarzyńskich zwyczajach pastwienia się nad czworonogami..." - powiecie. Cóż, aby spróbować takiego specjału wcale nie trzeba jechać do Chin, Indii czy Australii (Zaskoczeni? W kraju tym ubój psów jest legalny, o ile nie będziemy tego mięsa wprowadzać na rynek!). Wystarczy, że w okolicach świąt wpadniemy do... Szwajcarii! Otóż w czterech tamtejszych kantonach bożonarodzeniową tradycją jest serwowanie posiłków z psów i kotów.

Otwarcie psiego zakładu rzeźnickiego dostarczającego mięso dla modnych restauracji. Paryż, pierwsza dekada XX wieku

I chociaż oficjalnie prawo zabrania hodowania tych zwierząt na rzeź, to pewna luka zezwala Szwajcarom na zabicie własnego, domowego czworonoga. Z psów robi się ponoć całkiem smaczną kiełbasę, natomiast młode koty przyrządza się podobnie, jak królika. Całkiem niedawno, pod naciskiem aktywistów, udało się tam wyegzekwować wprowadzenie bana na handel kocimi skórami. Szokujące? Gdzie tam! Na naszym, polskim Podhalu do dziś bez większego problemu można przecież kupić smalec z psa. Specyfik ten ma ponoć pomagać w leczeniu astmy i chorób dermatologicznych. Popyt na słoiki z wytopionym tłuszczem Burka jest tak duży, że mimo oficjalnego zakazu zabijania domowych czworonogów, przedsiębiorczy górale zarabiają na swoim biznesie całkiem sporo dutków, a nagłaśniane przez media likwidacje nielegalnych psich hodowli wcale nie zniechęcają biznesmenów z ciupagami do zmiany swej działalności na bardziej etyczną.


Skąd zatem cały ten bólduping o psi pasztet, który wywołała jakaś babina z Konferencji? Ano ze zwykłej ignorancji i absolutnie mylnego przeświadczenia, że jedno zwierzę bardziej zasługuje na życie niż inne. W krajach andyjskich na przykład daniem narodowym jest świnka morska, co często też wywołuje przerażenie na twarzach francuskich turystów, którzy z rozkoszą zjedliby żabę, albo ślimaka.


To mocno zakorzenione, pokarmowe tabu można zrozumieć, ale umysłowe fikołki towarzyszące próbom logicznego wytłumaczenia tego zjawiska brzmią równie żałośnie, co tłumaczenie polskiego pijaństwa "uwarunkowaniami kulturowymi". Ostatecznie mówimy tu o zwykłej empatii do naszych codziennych, życiowych towarzyszy. Ktoś, kto wychował się z opasłym, perskim kocurem nigdy nie zje smażonej kociny, podobnie jak ja - przez zwykły szacunek do mojej babci, nie mam zamiaru podpisywać petycji dotyczącej legalizacji odstrzału emerytów i rencistów na cele spożywcze.
105

Oglądany: 37626x | Komentarzy: 70 | Okejek: 141 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało