Szukaj Pokaż menu

7 mało znanych ciekawostek o popularnych łamigłówkach

92 071  
240   32  
Krzyżówki, sudoku i inne łamigłówki - każdy sposób jest dobry, by zabić trochę czasu. A jeśli to sposób wymagający przy okazji nieco myślenia, to tym lepiej!

#1.

Faktopedia – Mieszkańcy którego polskiego miasta są najszczęśliwsi?

68 137  
337   197  
Dziś m.in. celebryta z poznańskiego zoo, czym są kulebele oraz mieszkańcy którego polskiego miasta są najszczęśliwsi.

"Campden Wonder", czyli tajemnicza sprawa Williama Harrisona

83 437  
315   15  
16 sierpnia 1660 roku w Chipping Campden w Gloucestershire zaginął 70-letni mężczyzna. William Harrison udał się piechotą z Campden do sąsiedniej wsi, Charingworth, by zebrać opłaty czynszowe. Kiedy pani Harrison nie doczekała się powrotu męża na czas kolacji, wysłała na poszukiwania służącego - Johna Perry'ego, a o świcie również syna - Edwarda Harrisona.

Kliknij i zobacz więcej!
Niestety, Williama nie odnaleziono. Znaleziono za to kilka przedmiotów należących do Harrisona - kapelusz, grzebień i koszulę z odpinanym kołnierzykiem. Kapelusz był pocięty ostrym narzędziem, a koszula pokryta krwią.

Znalezione przedmioty okazały się wystarczające, by wysnuto wniosek, że Harrison został zamordowany, a o ten czyn posądzono jego sługę - Johna Perry'ego. Podczas przesłuchania John, prawdopodobnie poddany torturom, przyznał się do morderstwa, a następnie zeznał, że plan napadu opracował z matką - Joan - i bratem - Richardem. Podczas przesłuchania Joan i Richard zarzekali się, że są niewinni, ale ława przysięgłych dała wiarę zeznaniom Johna. Dodatkowo zarzucano Joan bycie wiedźmą. W rezultacie cała trójka została powieszona, pomimo iż ciała Williama nadal nie odnaleziono.

Mordercy zostali ukarani, społeczeństwo było zadowolone z wymierzonej sprawiedliwości, ale...

Kliknij i zobacz więcej!

Dwa lata później, w 1662 roku, William Harrison pojawił się w mieście żywy i zdrowy. Opowiedział niesamowitą historię o tym, jak został porwany przez piratów i sprzedany w niewolę do dalekiej Turcji. Udało mu się wyswobodzić dopiero po śmierci swego właściciela - lekarza ze Smyrny. Wówczas ukradł z domu lekarza i spieniężył srebrną misę, za którą zakupił bilet na statek do Lizbony. Stamtąd przesiadł się na statek płynący do Anglii.

Historia Williama Harrisona obecnie uważana jest za absurdalną. Obrabować - to jedno, ale kto posunąłby się tak daleko, by porwać i sprzedać w niewolę starego człowieka? A z drugiej strony - kto kupiłby starca? Pozostaje jednak zagadką, gdzie William był przez cały ten czas i dlaczego nie dawał znaku życia.

Stało się oczywiste, że trzy osoby zostały stracone za zbrodnię, której nie tylko nie popełnili, ale która w ogóle się nie wydarzyła. Zdarzenie zostało szeroko nagłośnione i spowodowało szeroki oddźwięk w całym kraju. System sądownictwa został znacznie skompromitowany w oczach Brytyjczyków i „zmartwychwstanie” przeszło do historii jako „cud kempdeński”. Ten precedens stał się podstawą do prawnego uznania zasady „nie ma ciała - nie ma sprawy”. Stosowano ją aż do połowy XX wieku, kiedy to medycyna sądowa osiągnęła na tyle wysoki poziom, że fakt morderstwa był możliwy do udowodnienia bez odnalezienia ciała ofiary.
315
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Faktopedia – Mieszkańcy którego polskiego miasta są najszczęśliwsi?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Tajemnicze zaginięcie francuskiego wynalazcy Louisa Le Prince'a
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Jedyna taka historia, kiedy na sali sądowej matka ofiary zastrzeliła oskarżonego
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Jak talerz zupy pomógł pojmać mężobójczynię
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Największe obciachy – Wpadka Viki Gabor na Sylwestrze z Dwójką
Przejdź do artykułu Historia kochanki, która doprowadziła do wstydliwej śmierci prezydenta Francji

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą