Szukaj Pokaż menu

To zdjęcie samo się prosiło o przeróbkę. Oto pan Super Wiewiór i jego prawy sierpowy

52 543  
148   14  
Kogoś wam przypomina ten słodki zwierzak, chyba się ze mną zgodzicie? Internauci w mig zauważyli olbrzymi potencjał zdjęcia i pojawiły się liczne jego przeróbki...

#1. Wiewiórka pozująca do zdjęcia

Kliknij i zobacz więcej!

Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?

37 987  
208   57  
Ahoj! Lekcji żeglarstwa ciąg dalszy. Wiemy już jak żaglówka pływa ostro pod wiatr i czemu się przewraca. Dzisiaj o tym, co w żaglówce jest najważniejsze: żagle i olinowanie - jednym słowem: takielunek. Zapraszam na podkład.

Wikińskiego drakkara chwalicie - polskiego galara nie znacie

37 844  
201   32  
Czyli historia o tym, jak pewna grupa przegrywów zbudowała sobie historyczny statek i nie zawahają się go użyć.

Tak, byliśmy jednymi z tych, którzy jako bajtle marzyli o pirackich przygodach, kiedy rolka po srajtaśmie imitowała lunetę, gotowi do abordażu z najwyższego drzewa wypatrywaliśmy wrogi statek. Jako nieco starsi marzyliśmy o prawdziwej paczce kamratów, braterstwie krwi, gdzie wszyscy za wszystkich, jeden... na jednym raczej nie kończyło się w barze, w którym wyobrażenia te nabierały coraz mocniejszego kolorytu.

To może wreszcie to zrobimy? Zapytał po latach łysiejący przegryw po trzydziestce. Zrobimy, zrobimy - odpowiedziało mu echo. Bo jego kamraci swoje największe przygody mają już zawsze w kieszeni, w postaci karty multisportu, którą co miesiąc zasila korporacja. Dźwięk odbijającej się piłeczki do squasha i smak bezglutenowych pierożków skutecznie zagłuszają wyrzuty sumienia o niespełnionych przygodach i nieodkrytych lądach.
Dlaczego jednak nie uderzyć do tych, którzy wciąż wierzą w pirackie braterstwo krwi, a ich jajka nie zdążyły zmiażdżyć przyciasne rurki? I tak odnaleźliśmy młody narybek, którego jeszcze każdy dzień jest przygodą, a nie odliczaniem do utęsknionego piątunia.
Napisaliśmy projekt, zdobyliśmy kasę, rozpoczęliśmy budowę - wszystko udało się jakieś pięć razy szybciej niż planowaliśmy, jakby obrót spraw miał nam zwrócić stracony czas oczekiwań na przygodę, która mogła nigdy nie nadejść.
Zbudowaliśmy galar - czyli statek, jakim niegdyś spławiano towary rzekami w kierunku morza. Zamontowaliśmy żagiel, uzbroiliśmy w armatę i tarcze i wciąż wykańczamy jednostkę.


















Czujesz mrowienie na samą myśl o takiej przygodzie?

Dobrze, bo właśnie rekrutujemy do załogi na nadchodzący sezon!

Znajdź nas i miej jaja, aby dołączyć.

Tu jesteśmy
201
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Prosta życiowa kompromitacja, na której cię przyłapano
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu Jak to Janusz na stacji tankował i chciał się wykręcić od zapłacenia paru złotych za paliwo
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Jak w delikatny sposób podroczyć się z ludźmi
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Mistrzowie motoogłoszeń III
Przejdź do artykułu Życie z osobą chorującą na borderline

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą