Szukaj Pokaż menu

To nie tak jak myślisz, czyli przygoda Misiewicza w Białymstoku

149 144  
610   89  
Cała Polska już drze łacha z doradcy Bartłomieja Misiewicza, a wiedza przeciętnego Polaka bierze się z brukowców, szmatławców i innych internetów. Wszyscy piszą półprawdę, nikt nie próbuje chociaż po części zrozumieć intencji oraz motywacji pana Bartka. Nam się to udało i już wiemy, jak było w rzeczywistości!

Rozkaz wyjazdu do Białegostoku przyszedł z samej góry.

Kliknij i zobacz więcej!

Ojcowie, którzy nienawidzą psów, ale nie są za bardzo konsekwentni

90 827  
331   38  
Próba przyprowadzenia do domu zwierzaka bardzo często spotyka się z głośnym sprzeciwem rodziców, najczęściej ojca. "Dom to nie miejsce dla psa", "pies to odpowiedzialność" itp... A potem szybko dorośli faceci przekonują się, że pies to naprawdę najlepszy przyjaciel człowieka... I lubią się wspólnie fotografować...

#1. "Żaden pies nie będzie siedział na moich meblach" - mój ojciec kiedyś.

Kliknij i zobacz więcej!

Netflix. 7 ciekawostek o jednym z liderów telewizyjnej rewolucji

75 773  
314   125  
Rewolucja w telewizji publicznej, niezależnie od tego, kto akurat zasiada u steru, doprowadziła najwyżej do tego, że coraz więcej ludzi gotowych jest wyciepać telewizor przez okno. Korzystają na tym te usługi, które faktycznie słuchają głosu swoich klientów - jak na przykład Netflix.

#1.

Czego oczekują widzowie? Według tradycyjnej telewizji - godzinnych bloków reklamowych o paście do zębów lub wyssanych z palca plotek udających prawdziwe informacje (zależnie od kanału). Netflix widzi to inaczej. W Europie sporo uwagi poświęca… analizie torrentów i stron zamieszczających nielegalnie seriale telewizyjne i filmy. Na podstawie ich popularności Netflix określa, co widzowie chcieliby oglądać i takie właśnie pozycje umieszcza w ofercie.

#2.


Jak w ogóle powstał pomysł na Netflix? Jeden z założycieli sieci, Reed Hastings, został zmuszony do zapłaty 40 dolarów grzywny za zbyt długie przetrzymanie wypożyczanej kasety z filmem Apollo 13. Chcąc nie chcąc, Hastings zapłacił karę, ale w jego głowie już rysował się plan zemsty. Cóż - wypożyczalnia zapewne już nie istnieje, za to Netflix ma się doskonale, a najlepsze dni prawdopodobnie jeszcze przed nim.

#3.


Tzw. dupogodziny to przekleństwo urzędów, firm, a nawet rzekomo nowoczesnych korporacji, mierzących czas od podbicia karty przy wejściu do roboty do podbicia karty przy wyjściu. Netflix zauważył ten sam problem, po czym doszedł do wniosku, że liczą się efekty, które osiąga pracownik, a nie czas, który spędza przy biurku. Dlatego 900 osób zatrudnionych w Netfliksie cieszy się nielimitowanym urlopem. Dopóki wszystko robisz na czas, możesz pracować choćby i na smartfonie, siedząc w kiblu na rajskiej wyspie. Ważny jest rezultat.

#4.


Wymarzona praca? Zapewne znalazłaby się - i to niejedna - osoba, która zrobiłaby wiele, by podjąć pracę tzw. taggera (konkurs na polskie tłumaczenie rusza za 3, 2, 1…). Jego zadaniem jest oglądanie produkcji oferowanych przez Netflix i następnie przypisywanie im słów kluczowych opisujących zawartość - by użytkownicy łatwiej mogli znaleźć interesujące ich seriale i filmy.

#5.


Niemało roboty mają też osoby zajmujące przypisywaniem filmów i seriali do kategorii, których w Netfliksie jest skromne… 77 tysięcy. Wśród nich honorowe miejsce zajmują takie kategorie jak „mroczne kanadyjskie thrillery”, „niedoceniane seriale detektywistyczne” i… „śmieszne wąsy”. Dla każdego coś fajnego.

#6.


Całe to kategoryzowanie ma też nieco większy sens - pozwala bowiem naprawdę dobrze poznać preferencje użytkowników i wyświetlić im odpowiednio dopasowane reklamy, pardon, propozycje. Także wtedy, kiedy oni nie do końca chcą przed sobą przyznać co im się podoba. Jeśli zaznaczą, że interesują ich głównie poważne filmy historyczne, a i tak czas spędzać będą głównie oglądając kreskówki, to Netflix zaproponuje te drugie (aczkolwiek powstrzyma się przy tym od złośliwego komentarza w stylu „przestań się oszukiwać”).

#7.


Przymus płacenia abonamentu telewizyjnego to typowa reakcja starych mediów na nowe potrzeby. „Nie chcecie nas oglądać? Nie szkodzi. Nie zrobimy nic, żeby to zmienić - za to i tak każemy wam na nas płacić”. Podobnie rzecz ma się w przypadku telewizji kablowej i satelitarnej. „Zapłaciliście? Nie szkodzi - i tak wepchniemy wam pierdylion reklam, które z pewnością są ciekawsze niż cokolwiek, za co chcieliście zapłacić”. Już niedługo, już niedługo. Dzięki Netfliksowi i podobnym usługom gwałtownie maleje liczba klientów na tradycyjne usługi. Wśród klientów Netflixa już 1/3 zrezygnowała z telewizji kablowej, uznając ją za zupełnie zbyteczną.

Źródła:
1, 2, 3
314
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Ojcowie, którzy nienawidzą psów, ale nie są za bardzo konsekwentni
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Historia monet. Dziś o ich początku, czyli skąd i po co się wzięły?
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu 15 faktów, w które trudno uwierzyć na trzeźwo, ale są całkowicie prawdziwe
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu 7 faktów na dowód, że FBI miewało nie mniejszą fantazję niż CIA
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Dziwacy z rosyjskich portali społecznościowych XLII - tu mieszka Lera
Przejdź do artykułu 7 ciekawostek na temat Warszawy - tak bliskiej sercu każdego Polaka stolicy

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą