Tańcząca monobrew, kiepski angielski i dużo wypikanych faków z porażeniem prądu w parze. Znacie? Jutuberzy też czasem schodzą z Olimpu do prostego ludu - i z nimi gadają. Na książkoryju można takich dorwać. Udało mi się przylepić do jednego Irańczyka, który porażenia prądem ma za nic. Z Mehdim Sadaghdarem o nim, elektronice, a nawet sensie życia.
Jeśli należysz do grona osób, dla których lata 90. były 10 lat temu, to przypominamy, że lada dzień zacznie się druga połowa drugiej dekady XIX wieku, a te znane filmy miały premierę (już prawie) 10 lat temu.
Dziś często słyszymy, że "teraz nie robi się takich filmów jak kiedyś", ale czy to naprawdę jest tylko kwestia scenariuszy i efektów specjalnych? Czy wiele filmów z XX wieku miałoby sens istnienia w dzisiejszym świecie? Przemyślmy to na przykładzie stałego punktu świątecznego programu - "Kevina samego w domu".
#1. Powodzenia w bieganiu po lotnisku w świecie po atakach na WTC, ochrona szybko przyprowadziłaby rozbieganą rodzinkę do porządku!
#2. Ten sklep już dawno by nie istniał, straciłby klientów po negatywnych opiniach na forach za sprzedawanie szczoteczek do zębów bez zatwierdzenia przez Ministerstwo Zdrowia albo Krajowe Stowarzyszenie Dentystów
#3. Dziewczyna Buzza już dawno ogłosiłaby związek na Facebooku, więc chowanie jej zdjęcia nie miałoby sensu
#4. Kevin nie panikowałby zaglądając do piwnicy, ponieważ Peter McCalister, posiadając taką fortunę, już dawno by kupił ekonomiczny i ekologiczny bojler
#5. Proste wyszukanie w Googlu dowiodłoby, że Buzz kłamie o tajemniczym seryjnym mordercy
#6. Kevin mógłby sprawdzić w internecie zamówienie w pizzerii i czas dostawy, więc Buzz nie zjadłby całej pizzy serowej
#7. Cała rodzina miałaby swoje bilety w aplikacji na smartfonie, więc nie byłoby problemu z zagubieniem biletu Kevina, co doprowadziło do zagubienia Kevina
#8. Cała ta scena nie miałaby sensu!
#9. Cały problem zostałby rozwiązany w kilkanaście sekund dzięki SMS-om
-Kevin, wszystko w porządku??? - Tak. Myślałem, że sprawiłem, że zniknęliście. lol - Nie, po prostu pojechaliśmy na lotnisko bez ciebie, bo jesteśmy złymi rodzicami. Niedługo będziemy z powrotem. - K
#10. Zamiast stać w kilkugodzinnej kolejce, żeby złapać lot do domu, mama zarezerwowałaby bilet w ciągu kilku minut
#11. Prywatny schowek Buzza raczej byłby w formie ukrytego folderu na komputerze i myślę, że zawierałby linki do "trochę" ostrzejszych rzeczy niż Playboy
#12. Rodzice Kevina i tak by się dowiedzieli co się wydarzyło, bo historia byłaby powtarzana w całym internecie
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą