Tytuł powinien brzmieć "Kotki z kociakami". Jak wam się podoba to połączenie? Uprzedzając fakty: tak, są cycki, dużo cycków.
Skąd się wzięły te makiety wojenne? Mark Hogancamp, ich twórca, został pobity przez pięciu mężczyzn w barze, który często odwiedzał. Cudem uszedł z życiem, i w ramach rehabilitacji ciała i emocji zaczął tworzyć te realistyczne scenki.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą