Dziś o trąbieniu, kupowaniu w supermarkecie, magnezie i skurczach, ubojniach i pracy na plaży. Zapraszam do lektury.
NIE WIEDZIAŁWujcio jechał sobie samochodem po wąskiej osiedlowej uliczce. Ktoś zrobił sobie przerwę na pogaduchy/papierosa/whatever, dość, że zablokował skodziną ruch.
Wujcio stanął sobie grzecznie za nim i czeka. Czekanie się przedłuża, gość ani myśli zjechać. No to wujcio delikatnie dał sygnał klaksonem... co rozjuszyło skodziarza. Skodziarz wyskoczył, zamachał rękami i wrzeszczy w kierunku wujcia:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą