Szukaj Pokaż menu

Czy masz ochotę na wyprawę swojego życia?

9 968  
1   19  
Pozdrawiam na początku wszystkich...
Poszukuję chętnych, którzy chcieliby wziąć udział w mojej wyprawie...
Obecnie, od 25 lat mieszkam w Bydgoszczy... od kilku lat chciałem wybrać się do jakiegoś egzotycznego miejsca na świecie...
Muszę powiedzieć, że już od najmłodszych lat interesowałem się geografią, turystyką, kulturą, językami obcymi... Przeczytałem chyba większość książek podróżniczych - Szklarski, Sienkiewicz czy Nostradamus... Zawsze chciałem móc podróżować jak bohaterowie ich książek...
Przez ostatnie parę lat bardzo dokładnie studiowałem mnóstwo map i przeczytałem kupe książek, rozmawiałem z wieloma obieżyświatami - którzy przekazali mi mnóstwo porad i wskazówek... jestem im z tego powodu bardzo wdzięczny...jednak nie będę tutaj nikogo wymieniał z imienia i nazwiska... wiedzą dobrze o kogo chodzi...
Odkładane od paru lat oszczędności urosły do okrągłej sumki... Postanowiłem sobie teraz - albo nigdy... bo jeśli człowiek się w końcu nie zdecyduje to nigdzie nie wyjedzie... ślęcząc cały czas przed telewizorem z paczką czipsów... W końcu wybrałem TO miejsce... ustaliłem nawet sobie termin - będzie to pierwszy tydzień grudnia...
Jednak z przezorności chciałbym jeszcze zadać kilka pytań:

WC deska - globalny problem kobiet

23 009  
10   20  
Mężczyzna jest przystosowany do wykonywania pewnych czynności życiowych na stojąco i nic tego nie zmieni. Kiedy przebywa w barze nie występują żadne problemy z tą czynnością ponieważ każdy bar jest zazwyczaj wyposażony w pisuar. Problemy nie występują również w drodze powrotnej z baru do domu. "Odpryskac się" można wszędzie, pod drzewkiem, w bramie, w windzie, na wycieraczkę nielubianego sąsiada i to zawsze na stojąco! Dopiero w domu zaczynają się problemy... Zmęczony człowiek nie opuści deski i zaraz krzyk. A co? Lepiej jakby była mokra czy podniesiona? Jeżeli matki, żony czy kochanki tak podkreślają prozaiczność i prostotę tej czynności to dlaczego robią nam wyrzuty zamiast po prostu opuścić tą p#&$*#$&ą deskę? Tego nie wiedzą najstarsi górale...
Pomimo tej niejasności kobiety z uporem maniaka próbują na siłę "nauczyć" mężczyzn opuszczania deski klozetowej. Po co? Dlaczego? Tego nie wie nikt... Przecież to podobno żaden problem opuścić deskę to dlaczego po prostu nie opuszczą tylko się bulwersują? Co bardziej uparte starają się robić to sposobem. Rozróżniamy trzy podstawowe sposoby nauczenia mężczyzny opuszczania deski klozetowej:

Wiewiórka, ruda terrorystka z Wielkiej Brytanii

16 859  
1   11  
Nieprawdopodobne jakie rzeczy znajduje w Internecie. Nieprawdopodbne jest to, że Joe Monster nie musi wymyślać nieprawdopodobnych historii, bo publikuje je nawet angielski Times, BBC, za nimi cytuje PAP a po nim cała reszta polskich mediów. Czas na emeryturę, świat jest wystarczający pokręcony i bez nas...

Mieszkańcy pewnego miasteczka w angielskim hrabstwie Cheshire mogą odetchnąć - wiewiórka, która od tygodni terroryzowała okolicę i rzucała się ludzi, została zabita - podała w czwartek BBC na stronach internetowych.

Jak doniósł czwartkowy "The Times", wiewiórka szczególnie zawzięcie dręczyła dzieci, ale również dorośli mieszkańcy Knutsford padali jej ofiarą. Doszło do tego, że rodzice zabraniali swoim pociechom bawić się na dworze.

Miarka się przebrała, kiedy zwierzątko zaatakowało dwuletnią dziewczynkę - wiewiórka rzuciła się na nią, wpiła ząbki i nie chciała puścić. Przerażona matka długo nie mogła jej odpędzić. "Krwi było tyle, że myślałam, że wiewiórka wyłupiła Kelsi oczy" - opowiadała dziennikowi kobieta.

Dziadek dziewczynki, Geoff Horth, postanowił działać i wyruszył ze strzelbą na poszukiwanie wiewiórki. Jako świetny strzelec łatwo poradził sobie z zadaniem.

Wiewiórka, należąca do ciemnej, pochodzącej z Ameryki Północnej odmiany, siała panikę w miasteczku od dobrych kilku tygodni.

Jedną z mieszkanek ugryzła w kolano. "To był szok. Doprawdy trudno spodziewać się czegoś takiego od małego, puchatego zwierzątka. Wszyscy są przerażeni" - powiedziała Sheila Eyre. Kiedy indziej znowu zwierzę goniło pewnego mężczyznę po całym ogrodzie.

Wszystko to jest bardzo przykre, bowiem mieszkańcy Knutsford - podobnie jak większość Brytyjczyków miłośnicy przyrody - przyznają, że ich naturalna życzliwość do wiewiórek powoli ustępowała nienawiści. "To małe zjadliwe stworzonka. Już nigdy nie będę miała zaufania do wiewiórek" - deklaruje Blanche Kelly, która bała się nawet wywieszać prania na zewnątrz.

Przepytywani przez brytyjskiego "Timesa" eksperci nie wspominają o tym, że zwierzątko mogło być po prostu chore na wściekliznę. Przyznają tylko, że zachowanie wiewiórki odbiegało od normy - zwykle bowiem wiewiórki, nawet żyjące w miastach i dokarmiane przez ludzi, zachowują wobec nich dystans. (aka)
1
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu WC deska - globalny problem kobiet
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Dług spłacany...w spermie
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Eko-Czapki made by Joe Monster
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Nasz człowiek był na prawdziwej czarnej mszy!
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Darwina Nagród ciąg dalszy
Przejdź do artykułu Czterej Pazerni nagrali płytę

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą