XKCD XVI

Co decyduje o fakcie, że pewne przedmioty, filmy czy utwory z dnia na dzień zostają okrzyknięte mianem kultowych? Co mają w sobie takie produkcje jak „Ale urwał”, „Jestem hardkorem” czy podbijający właśnie internet „Dymitri”, że z miejsca zyskują tak szeroki poklask?

Wygląda na to, że podobnie jak słynna koszulka „Three Wolf Moon”, filmy te znalazły się w doskonałym miejscu i czasie. Reszta należała już do internautów, którzy tego typu zjawiska odpowiednio kształtują. Zobaczmy zatem jak w ciągu ostatniego roku potoczyły się losy wspomnianego t-shirtu.

Przede wszystkim – podobnie jak wiele innych rzeczy „kultowych”, t-shirt z nadrukiem przedstawiającym trzy wilki wyjące do księżyca to esencja kiczu, bazarowej tandety i klimatów zbliżonych do obrazów z jeleniem na rykowisku, który prezentuje swe okazałe poroże na tle wzburzonego wodospadu.

Jak co poniedziałek porcyjka zamotań. Czy to podczas snu, czy po obudzeniu się. Nieważne, grunt, żeby zamotanie było porządne. Dziś o sparówkach, samolociku i odwiedzinach młodszego brata.

Gdy byłam małym dzieckiem, często zdarzało mi się lunatykować. Pewnej nocy, jak gdyby nigdy nic, wstałam z łóżka i udałam się do dużego pokoju, gdzie moja mama oglądała jakiś film. Stanęłam w drzwiach z pół-zamkniętymi oczami, a że było późno, rodzicielka postanowiła odesłać mnie do pokoju.
- Czemu jeszcze nie śpisz? - spytała, na co ja odparłam beztrosko:
- Muszę zamknąć sparówki.
Do dziś nie wiem co to jest.

Ostatnio z kolei nie zadzwonił mi budzik, w związku z czym mama przyszła wyciągnąć mnie z łóżka. Półprzytomna spojrzałam na zegarek i zdołałam skojarzyć jedynie, że jedna wskazówka wskazuje ósmą, a druga dziesiątą.