Szukaj Pokaż menu

Demotywatory rosyjskie XVI

168 760  
1551   31  
W dzisiejszym odcinku znajdziecie duże stężenie procentowe ducha narodu rosyjskiego, sporo Putina i niemało Czelabińska.
 

Poranne zamotanie XXXI

34 519  
152   2  
Kliknij i  zobacz więcej!Pokemony, zbroje eteryczne, guziczki i lampy. W porannym zamotaniu wszystko jest ważne. Tylko nie wiadomo kiedy może się przydać.

Moje kochanie ma taki cudowny zwyczaj, że jak się go budzi, to zaczyna mówić od rzeczy. Różne cuda mu się zdarzają, ale tym razem to już serio przegiął. Zwłaszcza że on zawsze zdaje się przy tym całkowicie przytomny być. Nawet oczy otwiera. Z tym że zazwyczaj tego potem kompletnie nie pamięta.

Historia właściwa: Budzę kochanie moje o godzinie 9:20, coby do pracy zdążył. Słyszę "Zapisz nazwę tego programu co mnie obudził. Kodek". Ja na to zdziwiona o co chodzi?
- No kodek to ten program co mnie obudził, zapisz, będzie mi do pracy potrzebne.
- Myślałam, że to ja cię obudziłam.
- No może i. To za 10 minut możesz mnie ściągać z łóżka.
No to ja grzecznie te 10 minut odczekałam. Idę go ściągać z łóżka.
- Wstawaj.
- Nie budź mnie. Jesteśmy na łodzi podwodnej.
- Co?

Feministka wychodzi za mąż

104 247  
1042   28  
Panowie, uważajcie, z kim się wiążecie. A jeśli już klamka zapadła, nauczcie się grać w te klocki...

Kliknij i zobacz więcej!

Dzień 1. Ślub.
Ten szowinistyczny typ chciał wnieść mnie do USC na rękach. Powiedziałam, że w takim razie ja go wyniosę z USC. Spojrzał na przygotowane dla gości butelki szampana, pokiwał przecząco głową, odpuścił.

Wygrałam pierwsze starcie, dziewczyny!

Dzień 2. Oczepiny.
Świadek postanowił porwać pannę młodą i zażądać wykupu. Zaproponowałam mu porwanie biznesmena Nowaka, ponieważ jest bogatszy ode mnie i zapłaci większy wykup. Faceci porwali Nowaka i już nie wrócili do stołu, przepijali wykup. Znowu wygrałam!

Dzień 3. Kac.
Mąż obudził się na kacu. Kazał mi posprzątać mieszkanie. Spytałam, kto jest właścicielem mieszkania. Odparł, że on, ale jak posprzątam mieszkanie, będzie też moje, byleby mu dać dziś spokój. Zadzwoniłam do adwokata i dopełniliśmy formalności. Posprzątałam. Przecież znów wygrałam!

Dzień 4. Trzeba iść do pracy.
Rano obudziłam się, trochę się pogimnastykowałam, wzięłam prysznic i zrobiłam sobie śniadanie. Ten leń, mój mąż, zażądał, żebym przygotowała śniadanie i jemu. Powiedziałam, że śniadanie można jeść wyłącznie po gimnastyce i prysznicu. Wcale się nie kłócił, tylko sam zrobił sobie dwie kanapki. Wyszły mu strasznie koślawe. W każdym razie wygrałam!

Dzień 5. Wizyta jego rodziców.
Jego matka zapytała, czy żona dobrze gotuje (żona czyli ja). Powiedziałam, że gotuję nieźle, ale w tym konkretnym momencie nie zamierzam się zajmować gotowaniem, gdyż wzięłam jakąś tam robotę do domu. Dodałam, że jej syn kompletnie nie potrafi gotować, widocznie ona źle go wychowała. Teściowa splunęła i poszła do kuchni. Być może uczyć syna gotować. Cóż, na to nigdy nie jest za późno. Wygrałam, jak zawsze.

Dzień 6. Wybieramy się na miodowy miesiąc.
On, mój mąż, zaproponował wyjazd do Hiszpanii. Od dziecka marzyłam o wyjeździe do Hiszpanii, ale nie będę po tylu wygranych bojach dawać mu forów. Powiedziałam, że pojedziemy do Irlandii. Okazało się, że o Irlandii on marzył od dziecka, a Hiszpanię zaproponował tylko dlatego, żeby mnie zadowolić. Powiedział, że ze mnie nadzwyczajna żona. Coś mi się zdaje, że dziś sama siebie ograłam...

Dzień 7. Rozmawiamy o dziecku.
Wyjeżdżamy do Irlandii. On zaproponował mi, żebyśmy nie mieli dzieci. Powiedziałam, że to mój własny biznes - zajść lub nie zajść w ciążę, i że jego zdanie kompletnie mnie nie interesuje! Powiedział, że tak, oczywiście, ale jak już to może pomyślimy o dzieciach dopiero po miodowym miesiącu. Odpowiedziałam, że właśnie dokładnie podczas miodowego miesiąca tym się będziemy zajmować, dlatego, że wszyscy normalni ludzie podczas miodowego miesiąca robią dzieci!

On szeroko się uśmiechnął, objął mnie i pocałował. Wygrałam - on z radością wspiera wszystkie moje inicjatywy! Tylko dlaczego miał taką minę, jakby to on wygrał?


1042
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Poranne zamotanie XXXI
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu List do rodziców z wojska
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Sam w domu, czyli żona na wakacjach
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu "Pracowałem kiedyś z Pudzianem na budowie..."
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Najmocniejsze piwo na świecie (prawie)
Przejdź do artykułu Oddajcie nam Plutona!

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą