Po krótkiej przerwie powracamy do nauczycieli. Ale wybieramy takich, którzy mają w sobie to coś, co powoduje, że pamiętamy ich bardzo długo..
W II LO w Elblągu jest nauczyciel historii i WOS-u, pan W., legenda. Żyje w swoim świecie, czasem nie wie, co się dzieje i chyba nawet nie zdaje sobie sprawy jaki jest śmieszny. Potrafi przyjść do szkoły w swetrze założonym tył na przód albo bez powodu spaść z krzesła w czasie apelu... Poza tym dłubie w nosie, mówi "tutej", "dzisiej", "prawpodobnie", a co drugie słowo się zacina i wydaje dźwięk "yyyyyyyyyyy"...Przez pewien czas co sprawdzian przychodził z Gazetą Wyborczą, w której miał wycięte małe dziurki na oczy, rozkładał ją przed sobą, udając że czyta i podglądał uczniów czy nie ściągają. Myślał, że nikt nie zauważył.
Pamiętam, jak nam dyktował adres jakiejś strony internetowej, tak powoli: wu, wu, wu, powtarzam - trzy wu, i... potem jakiś śmieszny znaczek jest...
- To małpa, panie psorze.
- Nie, to na pewno nie jest małpa...
Przerabialiśmy II wojnę światową, temat Holokaust. Na zakończenie lekcji Pan W. mówi: "To tyle jeśli chodzi o holokaust Żydów, natomiast jeśli chodzi o zagładę Cyganów to można wspomnieć, że miała ona po prostu miejsce."
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą