Jakże ten czas leci... To już 50. odsłona dzienniczków. I jak zawsze, tak i tym razem, bojownicy i czytelnicy Joe Monstera dzielą się tym, co nasmarowali im nauczyciele.W 3 klasie gimnazjum poszliśmy na klasową wycieczkę do McDonalda (nie pytajcie dlaczego tam ;P). Ja i czwórka kolegów poszliśmy przodem, żeby zająć miejsca w ''Macu''. Oczywiście później była awantura, że oddaliliśmy się od grupy i pojawiła się uwaga:
"W. , A. , P. , B. i T. uciekli do McDonalda, podczas wycieczki do McDonalda."
* * * * *
Koleżanka weszła do klasy w gimnazjum, była dwie minuty spóźniona, ale jak to dziewczyna przywitała się buziakiem w policzek z dwiema koleżankami w ławce, tuż przy drzwiach. Dostała uwagę o treści: "Marta wchodzi do klasy i całuje się ze wszystkimi."
* * * * *
Jeden dziewczynie spadł długopis na lekcji matematyki (matematyca nas nie lubiła). Koleżanka się schyliła żeby go podnieść i uderzyła głową o ławkę. Dostała uwagę: "A. bije głową w ławkę."
* * * * *
Będąc jeszcze w szkole podstawowej na lekcji języka polskiego dostałem taką uwagę: "Parszywie i szyderczo śmieje się z nauczyciela, gdy ten zwrócił mu uwagę po tym, jak usłyszał odgłos puszczyka, wydawanego przez otwór gębowy Ł."
* * * * *
Sytuacja w klasie 1 technikum na lekcji wf-u podczas przebywania na basenie. Kolega dostał uwagę:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą