Niesamowici nauczyciele II - Łuków, Białystok i Gdańsk
Nauczyciel - gwiazda. Marzenie każdej szkoły. Taki co i zaciekawi, i dowcip niebanalny rzuci. Czasem wymyśla niestworzone rzeczy, ale takiego pamięta się najdłużej. Dziś kolejna trójka takich właśnie jasnych gwiazd na nauczycielskim firmamencie...
Łuków. Sorka P. od fizyki:Ludzie wystrzeliwują swoje satelity na orbitę Ziemi, a na innych planetach ufoludki wystrzeliwują własne satelity. Ale ja nie twierdzę, że ufoludki produkują te satelity na Ziemi, ani że ludzie robią swoje na innych.
Prosty przykład w dwóch wersjach: a i b, a nawet c.
Ściągniemy na siebie tego zygzaka na niebie, którego popularnie nazywamy piorunem.
Są takie małe jednostki, pikofarady. Chociaż... Nie ma tych jednostek w ogóle.
Nieskończoność jest określona.
Proszę zrobić zadanie ze strony, nieważne której.
Moja robota jest naprawdę zajebista. Spróbuję ją wam przybliżyć, opisując najpierw ludzi z którymi pracuję: Na początek panna, która chce być modelką. Trzeba przyznać, że jest z niej niezła dupa, ale większość czasu poświęca na poprawianiu fryzury albo makijażu. Jest strasznie skupiona na sobie i nigdy, przenigdy nie interesuje się kimkolwiek innym. Ponadto jest tępa jak taboret, zadziwia mnie, że wystarcza jej mocy umysłowych żeby pamiętać o oddychaniu. Musi chyba robić zajebistą laskę, bo szef mimo wszystko ją trzyma.
Kolejna dziewczyna to kompletne przeciwieństwo. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że jest jedną z najgenialniejszych osób na świecie. Mogłaby pracować praktycznie wszędzie, a jednak jest tu z nami.
Na skali urody od 1 do 10 dałbym jej z -10. Nie jestem pewien, czy w ogóle czasem się myje, o goleniu tego i owego nawet nie wspominając. Ponadto jestem prawie pewien, że jest lesbijką, bo zawsze gdy przejeżdżamy koło Castoramy jęczy jakby miała kisiel w majtkach.
Na koniec "klejnot w koronie": jeb*ny ćpun. Nie mówię o weekendowym jaraniu, ten typ jest zbakany zanim przyjdzie w ogóle do pracy, jest zbakany w trakcie i jestem pewien że później też nie odpuszcza. Założyłbym się, że od 10 lat nie był czysty. A ma ze 22 lata. Ubiera się jak popłuczyna po hipisach czy innym cholerstwie. Jakby tego było mało, ciąga ze sobą do pracy tego zajebiście wielkiego psa. Każdego jeb*nego dnia muszę gapić się na TO CHOLERNE BYDLĘ! W dodatku to zwierzę szlaja się na wpół zjarane przez wdychanie dymu. Kur*a, czasem nawet mi się zdaje, że próbuje mówić, gdy tak ciągle wyje. Obaj są nienażarci, wymagają ciągłych postojów w McDonaldzie albo Burger Kingu.
No, wracając do tematu: wożę tych poje*ów w moim vanie, rozwiązujemy zagadki, tajemnice i inne gówna.
Wiecie już gdzie pracuję?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą