Kto z nas nie doświadczył upierdliwego wycia autoalarmu sąsiada, zwykle wtedy, gdy właśnie postanowiliśmy się dobrze wyspać? Taka właśnie sytuacja spowodowała poniższy auto-czat.
Facet! Widocznie och*jałes doszczętnie. Swojego rozj*banego koryta, z ustawicznie wyjącym alarmem albo już więcej nie postawisz na tym podwórku, albo czarno to dla ciebie widzę. Ja i mój dzieciak nie spaliśmy dwie noce. Jeśli myślisz, że mnie to rozbawiło, przeciwnie - jesteś w grubym błędzie. Jeśli liczysz, że w 4 domach, gdzie słyszeli twój alarm, wpadli w zachwyt – znów nie zgadłeś.
Nie doprowadzaj do grzechu! Zabieraj na ch*j!
Słuchaj, kierowco. Jeśli ten samochód się nie zamknie, to go podpalę.
Właściciel na urlopie. Wkrótce!!! wraca. Szczerze przeprasza za spowodowane niedogodności.
Jeszcze raz ten złom zawyje, w nocy czy w dzień, trzeba będzie polać go kwasem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą